Królestwo Danii.
2 posters
Strona 1 z 1
Królestwo Danii.
Pff.
Pffhahah-
Dobrze wiem, co sobie teraz myślisz. Uważasz mnie za tchórza, prawda? Ah, nie próbuj być uprzejmy. Na litość, nie wtedy, gdy Twoje usta wykrzywiają się w obrzydliwie kąśliwym półuśmieszku. Przyszedłeś tutaj, żeby się ze mnie nabijać? Wyrzucić prosto w twarz brak heroizmu, odwagi, zaciętości, wytknąć słabość czy uległość? Daruj sobie. Jeśli to właśnie chodziło Ci po głowie, lepiej, byś po prostu wyszedł.
Domyśliłem się, że nie pójdziesz. Będziesz świdrował mnie tym przeszywającym spojrzeniem do czasu, aż zacznę mówić. Zgadłem? Właśnie poczułem się jak na przesłuchaniu. Brakuje tylko ostrego blasku dwunastowoltowej żarówki świecącej prosto w twarz oraz postawnego, odzianego w czarną skórę żołnierza, który w glorii pełnej pogardy będzie wymachiwać pistoletem nad moją głową.
Nie, nie demonizuję. Po prostu wspominam.
Europa, co? Niegdyś ośrodek cywilizacji, teraz, co najwyżej, ponazistowski disneyland. Widzisz, jak to wygląda. Upokarzający system kast, ścisły podział, niewyobrażalne uciemiężenie, wszechobecny wyzysk, a to wszystko pod sztandarem tej samej potęgi. Mnóstwo zakazanych stref, do których wielu ludzi zwyczajnie nie ma dostępu. Każdy aspekt gospodarki, polityki, codziennego życia jest kontrolowany przez urzędy i wojsko. Pieprzony aparat ucisku. A ci nadęci gestapowcy, chamscy, wrzeszczący, wymachujący stalowymi lufami Waltherów, nakazują natychmiast zejść im z drogi. Istna zaraza.
Na Bogów, jak ja ich nienawidzę.
Ale powiem Ci jedno. Wbrew Twojemu żałosnemu przekonaniu, nie jestem hipokrytą. Pewnie myślisz, jak beznadziejną kampanię poprowadziłem albo jak śmieszna była moja przegrana. Widzę to w Twoim cierpkim spojrzeniu. Przez ostatnie lata oboje zdążyliśmy przekonać się, jak głębokie i okrutne jest piekło wojny. Postawmy więc sprawę jasno.
Nie potrzebuję Twoich ckliwych słów pocieszenia czy nieszczerego gestu poklepania po ramieniu, które wykonałeś nie z faktycznych chęci, a przymusu sytuacji. Przecież tak wypada, a nie chcesz wyjść na niekulturalnego. Doprawdy, że też wciąż myślisz o takich pierdołach. Wymierający gatunek.
Po prostu chciałem chronić swoje państwo. Wszyscy widzieliśmy, jak potężna staje się Rzesza. Europa nie miała szans, a ja nie byłem w tej kwestii wyjątkiem. Gdy zaatakowali, brutalnie przedzierając się przez granicę, szybko zrozumiałem, że opór nie ma większego sensu. W gruncie rzeczy dobrze wyszedłem na szybkiej kapitulacji. Podczas gdy wiele krajów zalewała krew walczących żołnierzy, ja i mój rząd próbowaliśmy możliwe bezboleśnie przeprowadzić Królestwo przez okres wojny. Rochegune Munch naprawdę dobrze się spisał, konkretyzując tę politykę przez część okupacji. Staraliśmy się wyperswadować Danii jak największą suwerenność oraz zapewnić jej miejsce w zdominowanym przez Hitlera kontynencie. Ostrożnie debatowaliśmy. Bardzo ostrożnie. Baliśmy się utworzenia marionetkowego rządu, tak podobnego do tego, co Quisling zaoferował Norwegii.
Od początku nienawidziłem Rzeszy. Serio. Lecz perspektywa nazistowskiej dominacji powodowała tylko sporadyczny opór przeciwko najeźdźcy. Wyglądam Ci na silnego mężczyznę? Uważasz, że powinienem złapać za karabin i zaatakować w ferworze umiłowania wolności?
Jestem tchórzem?
Zwyczajnie myślałem o obywatelach. Wiesz? Każde państwo podejmowało piekielnie trudną decyzję, nie ważne, czy wystawiało swoje wojska do walki czy kapitulowało. Może nie wyglądam, ale jestem świadom ogromnej odpowiedzialności, jaka ciąży na organach władz. Nie wiem, czy moja droga była słuszna. Po prostu wybrałem ludzkie życie zamiast niepodległości. To wszystko.
Myśl sobie, co chcesz. Możesz uważać mnie za aryjskiego debila, który merda ogonem na niemieckie charchanie. Poważnie. Nie da się wszystkim dogodzić, a już na pewno nie będę starał się, by akurat Ciebie uszczęśliwiać. Masz racje, jestem poddany Rzeszy. Co też nie zmienia faktu, że wciąż próbuję zapewnić mojemu państwu jakiś byt. Bez zbędnego rozlewu krwi.
Mathias Kohler, Królestwo Danii, podbity przez Rzeszę twór ludzkopodobny. Przestań patrzeć na mnie z takim politowaniem. Zwykle nie jestem na tyle poważny. Po prostu poruszyłeś temat, o którym nie chciałbym rozmawiać.
Tak, lubię ten mundur. Czarny, długi, z dwoma rzędami srebrnych guzików i elegancko obszytymi epoletami. Do tego odpowiednia czapeczka, skórzane oficerki i z aryjskim typem urody wyglądam jak urodzony nazista, nie? Wbrew pozorom ten uniform jest cholernie duński, a mnie wcale nie uśmiecha się wymachiwanie łapą na poziom ilości śniegu w Alpach. Nie wierzysz? Cóż. Może, jakbym wcisnął się w tradycyjny sweter albo założył zwykłą koszule?
Nie wiem, jakie zdanie właśnie sobie o mnie wyrobiłeś. Może to interesujące, ale niezbyt istotne. A wiesz, dlaczego? Spotkaliśmy się w złych okolicznościach, nieodpowiednim czasie, nie przy tym temacie, co powinniśmy. Chodź ze mną na piwo. Zagrajmy w karty. Zapalmy papierosa w zadymionej knajpie przy akompaniamencie kiepskiej kapeli. Poklepmy karczmienne dziewki po tyłkach, gwiżdżąc o następne kufle.
Ah, jeśli o to pytasz, to owszem. Haha- Pewien Norweg zawsze był dla mnie bardzo ważny. Jak się nazywa? Askel. Askel Larsen. Jest mi jak brat, chociaż prędzej dostanę od niego po łbie, niż okaże mi jakiekolwiek pozytywne uczucia. To cyniczna, prześmiewcza, kąśliwa kupka lodu, a przy tym jedna z niewielu osób, które naprawdę chcę chronić. To samo tyczy się Islandii. Kojarzysz go? Znacznie niższy ode mnie, wątłej budowy chłopak o białych włosach. Jest jak jeden z podopiecznych, chociaż nie przebywa pod moim protektoratem. Z kolei Szwecji życzę wszystkiego najgorszego. Ze swojej ręki. Byłoby niezmiernie szkoda, gdyby zaciupała go Rzesza, bo naprawdę... za kawał nieprzyjemnej historii należą mu się porządne wciry. Podobno rodziny się nie wybiera, aczkolwiek to powiedzenie wcale nie podnosi na duchu. Los musi mieć beznadziejne poczucie humoru, wciskając mnie do jednego wora z tym zadufanym, sztywnym gburem. Z Finlandią dobrali się idealnie. Zaryzykuję stwierdzenie, że Mop i Pucyłódka Wikingów świetnie do siebie pasują. Jeden Estonia...- Ah. Nie ważne, hahah-
Do Indii nie dopłynąłeś, Kolumbie. Chciałbym odzyskać niepodległość i będę do tego dążyć. Acz jak powiedziałem, bez zbędnego rozlewu krwi. Dyplomacja, sabotaże, tak, by możliwie jak najlepiej chronić ludzi żyjących na moich terenach. Szczerze, brakuje mi starych czasów, gdy wszystkie problemy można było rozwiązać za pomocą topora. Kiedy to kwestia tylko tężyzny fizycznej i mięśni przeciągały szalę zwycięstwa.
Przynajmniej konsekwencje bezpośrednio ponosiły strony konfliktu, a nie masy niewinnych ludzi przez bomby, rakiety czy pociski artyleryjskie.
Guds hjælp, Folkets kærlighed, Danmarks styrke ! Coś jeszcze chcesz wiedzieć? Że Major Spojler przewidział to wszystko?
Hahah!
Wiedziałem.
- Spoiler:
Uzupełnienie części o charakterze:
Jak jest na co dzień, gdy nie porusza się niewygodnych tematów. ~. Informacje ogólne, fragment jednej z moich starszych kart.
Bardzo duża część obcokrajowców zwykła wrzucać Skandynawów do jednego worka, przypisując im te same cechy charakteru, zwyczaje i nawyki. Choć łączą je setki lat wspólnej historii, to jednak warto pamiętać o wielu, wyraźnych różnicach pomiędzy tymi nacjami.
Norwedzy to twardy, góralski naród, który karmi fiordy z ręki, zwykł obcować z naturą oraz uprawiać wszelkiego rodzaju sporty. Szwedzi, z kolei, to perfekcjoniści, którzy stoją z dumnie uniesioną głową, są trochę nudni i zdają się wszystko wiedzieć lepiej. Na Islandii największy procent budżetu państwa wydaje się na życie kulturalne, toteż zawsze coś tam się dzieje. A Finlandia jest zaskakująca, nieprzewidywalna i prawdopodobnie autystyczna.
Dania jest wyluzowana.
Mało powiedziane. Podczas, gdy szwedzki polityk nie chciałby być widziany z alkoholem w ręce, duński z chęcią pokazałby się ludziom podczas jego konsumpcji. Duńczycy bardzo liberalnie podchodzą do kwestii życia prywatnego oraz społecznego, są otwarci, serdeczni, bardzo gościnni, a podczas okazjonalnej popijawy z kolegami w pracy zwykli zdejmować majtki i robić kserokopie swoich gołych tyłków. Z danych firm serwisowych wynika, że podczas rozmontowywania zepsutego sprzętu, nie raz odnaleziono części garderoby.
Mathias łączy wszystkie te cechy. Jest przyjaźnie nastawiony, sympatyczny i uwielbia zimnego Carlsberga. Ponadto niesamowicie gościnny. Jeśli go odwiedzisz, możesz być pewien, że przyrządzi dobry obiad specjalnie na tę okazję, w razie potrzeby podrzuci cię gdzieś samochodem, nazrywa ci śliwek z ogrodu, poczęstuje piwem, a na koniec wyściska jak dobrego, starego znajomego. Przy tym bywa bardzo ufny, więc nietrudno jest go wpuścić w przysłowiowe maliny. Wynika to z faktu, że w Danii wierzy się ludziom na słowo i wielu rzeczy nie trzeba popierać dokumentami czy wiarygodnym wytłumaczeniem. Mathias jest niezwykle empatyczny. Bywa, że widząc zagubionego turystę z mapą w dłoniach, przystaje i sam proponuje pomoc. Jeśli ma chwilę, również z chęcią zaprowadzi do poszukiwanego miejsca. Jednakże przy tym nigdy nie ryzykuje swoimi planami. Punktualność i zorganizowanie to dosyć ważna cecha Duńczyków. Skandynawskie standardy jednak zobowiązują i Mathias woli pojawić się dziesięć minut przed umówionym czasem, aniżeli się spóźnić. Swoją pracę i podjęte zobowiązania traktuje bardzo poważnie, więc przykłada się do sumiennego ich wykonywania.
Bardzo zabawowy, towarzyski i lubiący nawiązywać nowe znajomości, człowiek. Niemal zawsze obdarza innych swoim ciepłym, szczerym uśmiechem. Ponadto jest niezwykle energiczny. Nie tylko po spotkaniu z nim odnosi się wrażenie, że nagle wszędzie jest go pełno, ale można zauważyć, jak wiele sportów uprawia. Nie ważne, czy po ostatnim wieczorze ból rozsadza mu czaszkę, rano i tak zwleknie się z łóżka, by pójść na jogging. Po powrocie od razu raczy się kubkiem mocnej kawy, która pewnie niejednego przyprawiłaby o zawał serca.
Mathias lubi meble. W bardzo szerokim znaczeniu tego słowa. Projektować, składać i planować rozstawienie. Przy tym zawsze bardzo podejrzliwie zerka w stronę swojego dużego, mrukliwego brata, którego niebiesko-żółta korporacja o wdzięcznej nazwie IKEA nadal spycha duńskie firmy nieco bardziej w bok. Mimo to, Duńczyk się nie poddawał i nadal uważał Kopenhagę za stolicę europejskiego designu. Przy tym nie ukrywał, że Szwed bardzo go denerwował także w tej kwestii i za każdym razem obiecywał sobie, że wreszcie przyćmi tę chrzanioną IKEE. Zawsze był nieugięty, czy to teraz na arenie ekonomicznej, czy to kiedyś na wojnach. Zawsze wiedział, jak wyprowadzić Berwalda z równowagi, co potem skutkowało mniejszą lub większą burdą.
Jednakże najważniejsze – nie kopać w honor. Jako, że to kąpany w gorącej wodzie osobnik, to ważnych dla siebie rzeczy i wartości bronił będzie niezwykle zaciekle. To samo tyczy się członków rodziny i przyjaciół. A patrząc na drugą stronę medalu, dla wrogów zwykł bywać bardzo niesympatyczny i ciężkostrawny. (Omnomnom)
Aby dopiąć całokształtu Duńczyka, trzeba nadmienić o najbardziej istotnej kwestii, która chyba najwyraźniej zarysowuje się w jego charakterze.
To Idiota. Przez duże „I”.
Nadpobudliwość psychoruchowa, wymieszana z brakiem instynktu samozachowawczego, przyprawiona skrajna głupotą z wisienką w kształcie butelki Carlsberga na czubku. Brzmi nieciekawie? Zapewne. Soren potrafi być bardzo, bardzo nieznośny. Do porzygu.
Ponadto ma skłonności do rozpamiętywania, w szczególności, gdy ktoś rzuci temat dawnych grabieży, podbijania, podpalania i gwałcenia. Duńczyk czasami aż nazbyt roztkliwia się nad dawnymi czasami, choć zazwyczaj robi to nad kubkiem kawy w domu. Ma w swoim asortymencie pełno melancholijnych wspomnień, do których chętnie by powrócił. Posiada też halabardę. Długą, ciężką halabardę, którą niejednego pozbawił głowiny. Ani myśli oddawać swojego wiernego, stalowego towarzysza do muzeum.
Mathias ma talent do robienia kanapek! Wierzyć lub nie, jego smorrebrody są naprawdę dobre. Zazwyczaj też bardzo różne. Duńczyk nie zwykł robić ich na przysłowiowe jedno kopyto.
Może zawierać śladowe ilości orzeszków arachidowych.
Dania- Liczba postów : 15
Join date : 20/03/2015
Skąd : Kopenhaga.
Re: Królestwo Danii.
*przypina czerwoną Wstążkę Zasługi za piękną i oryginalną kartę* Nie możemy wyjść z podziwu. Klap, klask, klap, klask. Gratulacje i jak najbardziej zasłużony akcept.
Strona 1 z 1
Permissions in this forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach
|
|